Najwyższa góra wyprawy zdobyta! – dzień czwarty Austria/Włochy
Główne wyzwanie czwartego dnia wyprawy to przejechanie przez Alpy z pokonaniem góry o przewyższeniu ponad 1300 metrów oraz przekroczenie granicy austriacko-włoskiej. Z Hartberg, na pierwszy etap, wczesnym niedzielnym rankiem rusza decyzją zespołu Piotr. Jazda solo, ale z cogodzinnym meldunkiem, tak byśmy wiedzieli, czy wszystko w porządku. Brak kontaktu o określonej godzinie, miał skutkować próbą kontaktu z naszej strony, w przypadku nieodezwania się Piotra, odpinamy samochód od przyczepy i jedziemy po zawodnika pojazdem solo – mógł wypaść z trasy na zjeździe itp., choć Piotr zapewnił, że zjazdy będą bezpieczne i nie ma na tym etapie apetytu na rekord prędkości – rozsądnie!
Dwie godziny później, z ustalonego ok. setnego kilometra miejsca, startują Zdzisiek i Jacek z zadaniem pokonania najwyższego punktu wyprawy, góry z przewyższeniem 1356 m.
Ja, czyli drugi Jacek wraz z Wojtkiem „ogarniamy” logistykę. Jest trochę jeżdżenia, tak by ominąć strome górskie podjazdy. Nasz zestaw – skoda z przyczepą kempingową – spisuje się znakomicie, ale poprzedniego dnia na podjeździe 13%, musiałem heblować na „jedynce”. To był sygnał wskazujący granice możliwości naszego jeżdżącego hotelu, magazynu, przebieralni, kuchni itp.
Gdy Zdzisiek z Simonem jadą przez góry do kolejnego etapu szykują się Wojtek z Piotrem, to oni rowerami przekraczają granicę Austria-Włochy.
Na końcówkę wsiadają raz jeszcze Zdzisiek z Simonem – przepiękny etap, zjazd pośród włoskich Alp. Pozostała ekipa w euforii – Włochy – mamy to i jedziemy dalej!!! Żadne zdjęcia nie odda tych wrażeń, dlatego relację kończę bez foto. Dodam tylko, że po ciężkim etapie górskim zasłużyliśmy na wypoczynek – nocujemy w kameralnym apartamencie w niewielkim, klimatycznym miasteczku. Na kolację Wojtek zorganizował z pobliskiej pizzerii prawdziwą włoską pizzę. Jest co uczcić – 270 km po ciężkim terenie, ale przy sprzyjającej pogodzie – z drobnym wyjątkiem – Wojtek i Piotr zostali zmoczeni, ale deszcz austriacko-włoski i tak był łagodniejszy niż ten, który dopadł nas w Słowacji.
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi
Ostatnie wpisy
- Profilaktyka jest dla każdego – Żyj zdrowo! Zadbaj o właściwą dietę!- spotkania edukacyjne w Tomaszowie Mazowieckim
- Kolejna inicjatywa Fundacji NU-MED- gabinet rehabilitacji onkologicznej
- Wyzwanie „odLOTTOwa jazda” ZAKOŃCZONE!
- Skwer „Strefa dobrej pogody” – przestrzeń przyjazna pacjentom
- „ROWEREM KU ZDROWIU-KRĘĆMY RAZEM, BY WSPIERAĆ REHABILITACJĘ ONKOLOGICZNĄ”
Najnowsze komentarze
- Jacek Stępnicki - Tniesz bo Wiesz – jak to działa?
- Małgorzata - Tniesz bo Wiesz – jak to działa?
- Jacek Stępnicki - Fundacja NU-MED zaprasza do wsparcia Projektu „Rowerem do Monte Cassino”
- Dorota - Fundacja NU-MED zaprasza do wsparcia Projektu „Rowerem do Monte Cassino”
- rafał - Fundacja NU-MED zaprasza do wsparcia Projektu „Rowerem do Monte Cassino”
Archiwa
- grudzień 2024
- sierpień 2024
- lipiec 2024
- czerwiec 2024
- kwiecień 2024
- marzec 2024
- luty 2024
- październik 2023
- wrzesień 2023
- sierpień 2023
- lipiec 2023
- czerwiec 2023
- maj 2023
- marzec 2023
- sierpień 2022
- lipiec 2022
- grudzień 2021
- wrzesień 2021
- marzec 2021
- luty 2021
- grudzień 2020
- październik 2020
- wrzesień 2020
- sierpień 2020
- czerwiec 2020
- kwiecień 2020
- listopad 2019
- październik 2019
- wrzesień 2019
- lipiec 2019
- czerwiec 2019
- maj 2019
- kwiecień 2019
- marzec 2019
- październik 2018
- wrzesień 2018
- sierpień 2018
- lipiec 2018
- czerwiec 2018
- maj 2018
- kwiecień 2018
- marzec 2018
- luty 2018
- grudzień 2017
- listopad 2017
- lipiec 2017
Kategorie
- Aktualności (89)
- Bez kategorii (2)
- Galeria zdjęć (1)
- Porady dietetyka (1)
- Tips & tricks (1)